Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 lipca 2017

Wróciłam zmotywowana do kontynuacji nauki języka w Polsce.

Sprawozdanie 
Monika Suknarowska
Zespół Szkół Publicznych w Wysokiej
Koordynator: Małgorzata Targosz

W ramach mobilności kadry nauczycielskiej wzięłam udział w wyjeździe na kurs języka angielskiego, który odbył się w miejscowości Cork w Irlandii (czas trwania pobytu 26.06-7.07.2017)Po ukończeniu roku szkolnego wraz z trzema koleżankami z pracy wyjechałam na dwutygodniowy kurs języka angielskiego. Irlandia przywitała nas piękną słoneczną pogodą, co było zaskoczeniem, ponieważ prognozy pogody nie były wesołe. Zieloną wyspę zobaczyłam już z samolotu co było znakiem, że będzie pięknie. Jadąc na kurs wybrałam Irlandię, ponieważ chciałam na własne oczy zobaczyć i zrozumieć, dlaczego tak dużo Polaków wyjeżdża właśnie do tego miejsca. Jak i również chciałam przede wszystkim sprawdzić swój poziom znajomości języka angielskiego w codziennych sytuacjach. Chciałam wspomnieć, że przed wyjazdem brałam udział w 20-godzinnym kursie języka angielskiego odbywającego się w Choczni. Miałam nadzieję również poznać nowe miejsce jego ludzi kulturę i obyczaje.
Zajęcia w szkole ACET odbywały się codziennie od godziny 9 do 13. Podział na grupy poprzedził test weryfikujący poziom znajomości języka składający się z dwóch części sprawdzających umiejętności gramatyczne i rozumienie ze słuchu. Zajęciach prowadzone był przez native speakera – Georga. Na zajęciach poznawaliśmy słownictwo i gramatykę związane z omawianym tematem, ale przede wszystkim ćwiczyliśmy poprawną wymowę oraz przydatne zwroty. Nauczyciel chcąc by zajęcia były bardziej atrakcyjne wprowadzał różne gry i zabawy. Np. grę w kółko i krzyżyk, państwa miasta, kalambury, które miały na celu powtórzenie poznanego słownictwa. W piątek pisaliśmy test oraz indywidualnie rozmawialiśmy z prowadzącym. Po napisaniu testu wraz z nauczycielem wybraliśmy się na zwiedzanie miasta, które zakończyło się kosztowaniem irlandzkiej kawy i ciasta. George dużo opowiadał nam o życiu Irlandczyków i o ich zwyczajach, sporcie, jak i o formach spędzania wolnego czasu. Polecił również ciekawe miejsca do zobaczenia, George miał dużo cierpliwości taktu, był ciekawy naszych zwyczajów i uczył się polskich zwrotów. Czego nie rozumieliśmy to staraliśmy się wytłumaczyć gestami. 
Czas po zajęciach wykorzystywałyśmy na zwiedzanie naszego miasta. Byłyśmy na wieży widokowej, kościele. Spacery wzdłuż rzeki, która przepływa przez miasto były bardzo urokliwe. Idąc do szkoły mijałyśmy uniwersytet, którego główny budynek był bardzo stary, a jego zielone otoczenie wpływało na lepsze samopoczucie. Aby zwiedzić najbliższą okolice korzystałyśmy z transportu publicznego Byłyśmy w pięknej Blarney miasteczku z irlandzkim średniowiecznym zamkiem i ogrodem Największe wrażenie zrobił na mnie ogród, ze stara bujną niespotykana w Polsce roślinnością. Zobaczyłam potężne tuje, cisy, araukarie oraz paprocie drzewiaste. Roślinność w Irlandii ze względu na panujące warunki klimatyczne jest bardzo imponująca. Odwiedziłam portowe miasteczko Cobhy, z którego w swój pierwszy i ostatni raz wypłyną Titanic. Byłam również w Kingsale, zobaczyłam tam port jachtowy i forty obronne z XVII wieku. Za każdym razem towarzyszyła nam niespotykana w Irlandii ładna pogoda. Niespotykaną, ponieważ w Irlandii czas ze słońcem przelicza się nie na dni tylko na godziny. Czego potwierdzeniem była wycieczka na moherowe klify, które ukryły się we mgle i deszczu. Zobaczyć je w pełnej okazałości miałam okazje jedynie na krótko metrażowym filmie dokumentalnym w muzeum.



Na każdym kroku spotykałam się z dużą serdecznością i cierpliwością Irlandczyków. W rozmowach często polecałam ciekawe do odwiedzenia miejsca w Polsce. Miłym zaskoczeniem było wzajemne pozdrawianie się przechodniów. Odniosłam wrażenie, że ludzie żyją skromnie, ale spokojnie, wieczory najchętniej spędzając w pubach na wspólnej rozmowie i zabawie. Dwa tygodnie minęły bardzo szybko i intensywnie. Myślę, że dobrze wykorzystałam czas na naukę i poznanie nowego kraju. Przełamałam barierę mówienia w języku angielskim. Nabrałam odwagi i pewności siebie. Wróciłam zmotywowana do kontynuacji nauki języka w Polsce. Miałam okazje poznakować irlandzkiego życia Wymiana doświadczeń i opinii z innymi uczestnikami projektu była dla mnie cennym źródłem informacji. Na zakończenie kursu każdy z uczestników otrzymał certyfikat potwierdzający jego znajomość języka na poziomie A1. Dał mi on poczucie satysfakcji i dobrze wykorzystanego czasu. Na spotkaniach ze znajomymi polecam udział w projekcie, w którym ja sama wzięłabym udział jeszcze raz.

2 komentarze:

  1. Ja w sumie w Polsce uczę się języka hiszpańskiego przy pomocy https://www.jezykiobce.pl/hiszpanski/1099-ifiszki-hiszpanski-aplikacja-mobilna.html czyli fiszek na aplikacji mobilnej. Moim zdaniem takie podejście do nauki jest fajne i nowoczesne, gdyż korzystam kiedy chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie i ja jestem zdania, ze sama nauka języka angielskiego jest po prostu przyjemna również dla nauczyciela. tego co widziałam to na stornie https://universe.earlystage.pl/ można zapoznać się z tym jak zostać lektorem języka angielskiego. Również jest możliwość aby otworzyć własną szkołę językową więc myślę, że to jest fajna opcja.

    OdpowiedzUsuń