Monika Suknarowska
Zespół Szkół
Publicznych w Wysokiej
Koordynator:
Małgorzata Targosz
W ramach
mobilności kadry nauczycielskiej wzięłam udział w wyjeździe na kurs języka
angielskiego, który odbył się w miejscowości Cork w Irlandii (czas trwania
pobytu 26.06-7.07.2017)Po ukończeniu roku szkolnego wraz z trzema koleżankami z
pracy wyjechałam na dwutygodniowy kurs języka angielskiego. Irlandia przywitała
nas piękną słoneczną pogodą, co było zaskoczeniem, ponieważ prognozy pogody nie
były wesołe. Zieloną wyspę zobaczyłam już z samolotu co było znakiem, że będzie
pięknie. Jadąc na kurs wybrałam Irlandię, ponieważ chciałam na własne oczy
zobaczyć i zrozumieć, dlaczego tak dużo Polaków wyjeżdża właśnie do tego miejsca.
Jak i również chciałam przede wszystkim sprawdzić swój poziom znajomości języka
angielskiego w codziennych sytuacjach. Chciałam wspomnieć, że przed wyjazdem
brałam udział w 20-godzinnym kursie języka angielskiego odbywającego się w
Choczni. Miałam nadzieję również poznać nowe miejsce jego ludzi kulturę
i obyczaje.
Zajęcia w
szkole ACET odbywały się codziennie od godziny 9 do 13. Podział na grupy
poprzedził test weryfikujący poziom znajomości języka składający się z dwóch
części sprawdzających umiejętności gramatyczne i rozumienie ze słuchu.
Zajęciach prowadzone był przez native speakera – Georga. Na zajęciach
poznawaliśmy słownictwo i gramatykę związane z omawianym tematem, ale przede
wszystkim ćwiczyliśmy poprawną wymowę oraz przydatne zwroty. Nauczyciel chcąc
by zajęcia były bardziej atrakcyjne wprowadzał różne gry i zabawy. Np. grę w
kółko i krzyżyk, państwa miasta, kalambury, które miały na celu powtórzenie
poznanego słownictwa. W piątek pisaliśmy test oraz indywidualnie rozmawialiśmy
z prowadzącym. Po napisaniu testu wraz z nauczycielem wybraliśmy się na
zwiedzanie miasta, które zakończyło się kosztowaniem irlandzkiej kawy i ciasta.
George dużo opowiadał nam o życiu Irlandczyków i o ich zwyczajach, sporcie, jak
i o formach spędzania wolnego czasu. Polecił również ciekawe miejsca do
zobaczenia, George miał dużo cierpliwości taktu, był ciekawy naszych zwyczajów
i uczył się polskich zwrotów. Czego nie rozumieliśmy to staraliśmy się
wytłumaczyć gestami.
Czas po
zajęciach wykorzystywałyśmy na zwiedzanie naszego miasta. Byłyśmy na wieży
widokowej, kościele. Spacery wzdłuż rzeki, która przepływa przez miasto były
bardzo urokliwe. Idąc do szkoły mijałyśmy uniwersytet, którego główny budynek
był bardzo stary, a jego zielone otoczenie wpływało na lepsze samopoczucie. Aby
zwiedzić najbliższą okolice korzystałyśmy z transportu publicznego Byłyśmy w
pięknej Blarney miasteczku z irlandzkim średniowiecznym zamkiem i ogrodem
Największe wrażenie zrobił na mnie ogród, ze stara bujną niespotykana w Polsce
roślinnością. Zobaczyłam potężne tuje, cisy, araukarie oraz paprocie
drzewiaste. Roślinność w Irlandii ze względu na panujące warunki klimatyczne
jest bardzo imponująca. Odwiedziłam portowe miasteczko Cobhy, z którego w swój
pierwszy i ostatni raz wypłyną Titanic. Byłam również w Kingsale, zobaczyłam
tam port jachtowy i forty obronne z XVII wieku. Za każdym razem towarzyszyła
nam niespotykana w Irlandii ładna pogoda. Niespotykaną, ponieważ w Irlandii czas
ze słońcem przelicza się nie na dni tylko na godziny. Czego potwierdzeniem była
wycieczka na moherowe klify, które ukryły się we mgle i deszczu. Zobaczyć je w
pełnej okazałości miałam okazje jedynie na krótko metrażowym filmie
dokumentalnym w muzeum.
Na każdym
kroku spotykałam się z dużą serdecznością i cierpliwością Irlandczyków. W
rozmowach często polecałam ciekawe do odwiedzenia miejsca w Polsce. Miłym
zaskoczeniem było wzajemne pozdrawianie się przechodniów. Odniosłam wrażenie,
że ludzie żyją skromnie, ale spokojnie, wieczory najchętniej spędzając w pubach
na wspólnej rozmowie i zabawie. Dwa tygodnie minęły bardzo szybko i
intensywnie. Myślę, że dobrze wykorzystałam czas na naukę i poznanie nowego
kraju. Przełamałam barierę mówienia w języku angielskim. Nabrałam odwagi i
pewności siebie. Wróciłam zmotywowana do kontynuacji nauki języka w Polsce.
Miałam okazje poznakować irlandzkiego życia Wymiana doświadczeń i opinii z
innymi uczestnikami projektu była dla mnie cennym źródłem informacji. Na
zakończenie kursu każdy z uczestników otrzymał certyfikat potwierdzający jego
znajomość języka na poziomie A1. Dał mi on poczucie satysfakcji i dobrze
wykorzystanego czasu. Na spotkaniach ze znajomymi polecam udział w projekcie, w
którym ja sama wzięłabym udział jeszcze raz.
Ja w sumie w Polsce uczę się języka hiszpańskiego przy pomocy https://www.jezykiobce.pl/hiszpanski/1099-ifiszki-hiszpanski-aplikacja-mobilna.html czyli fiszek na aplikacji mobilnej. Moim zdaniem takie podejście do nauki jest fajne i nowoczesne, gdyż korzystam kiedy chcę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie i ja jestem zdania, ze sama nauka języka angielskiego jest po prostu przyjemna również dla nauczyciela. tego co widziałam to na stornie https://universe.earlystage.pl/ można zapoznać się z tym jak zostać lektorem języka angielskiego. Również jest możliwość aby otworzyć własną szkołę językową więc myślę, że to jest fajna opcja.
OdpowiedzUsuń