Łączna liczba wyświetleń

środa, 19 lipca 2017

Sprawozdanie z wyjazdu na kurs języka angielskiego do Cork w Irlandii 26.06-7.07.2017r.

24 czerwca, tuż po zakończeniu roku szkolnego wraz z trzema koleżankami wyjechałam na dwutygodniowy kurs języka angielskiego do Cork w Irlandii. Nasza czteroosobowa żeńska grupa została pozytywnie zaskoczona piękną, słoneczną pogodą. Zieloną Wyspę zobaczyłyśmy już z samolotu i to był znak, że będzie pięknie.
Jadąc na kurs chciałam przede wszystkim poprawić swój angielski, sprawdzić poziom znajomości języka, szczególnie w praktycznym użyciu. Nabrać odwagi i pewności siebie w mówieniu.   Miałam nadzieję poznać również nowy dla mnie kraj, jego kulturę, obyczaje, przyrodę i krajobrazy.
Pierwszy dzień w szkole ACET (Active Centre of English Training) był troszkę stresujący. Po napisaniu testu z gramatyki i części ze słuchu zostaliśmy podzieleni na grupy. Zajęcia odbywały się codziennie od 9.00 do 13.00. Prowadził je nauczyciel George, pochodzący z Filipin a od dziecka mieszkający w Irlandii. Na lekcjach omawialiśmy gramatykę, poznawaliśmy słownictwo związane z omawianym tematem a przede wszystkim ćwiczyliśmy wymowę oraz przydatne zwroty. W piątki, na podsumowanie tygodnia pisaliśmy test z gramatyki i słownictwa oraz indywidualnie rozmawialiśmy z nauczycielem. George opowiadał nam dużo o życiu Irlandczyków (jak spędzają wolny czas, o ich zwyczajach, sporcie, muzyce,  itp.).  Nie był nigdy w naszym kraju, chętnie więc słuchał o Polsce i życiu Polaków.
Po zajęciach wykorzystywałyśmy czas na zwiedzanie samego miasta Cork oraz okolicznych miejscowości. Najczęściej same jeździłyśmy komunikacją miejską (autobusami i pociągiem). Byłyśmy w pięknym Blarney, miasteczku z irlandzkim średniowiecznym zamkiem, XIX-wieczną rezydencją w stylu szkockiej magnaterii i ogrodem. Odwiedziłyśmy portowe miasteczko Cobh, z którego Titanic zabrał ludzi w swój ostatni rejs. Wolną niedzielę spędziłyśmy w turystycznym miasteczku Kinsale z portem jachtowym i fortami obronnymi z XVII wieku. Miałyśmy również okazję zobaczyć prawdziwą irlandzką wioskę rybacką w okolicy Ballycotton z zielonym wybrzeżem klifowym i skalistą plażą, na której zobaczyłam piękne ukwiały! Za każdym razem towarzyszyła nam całkiem ładna pogoda. Pechowa okazała się jedynie sobota, kiedy zaplanowałyśmy całodniową wycieczkę na najpiękniejsze w Irlandii klify. No cóż, klifów nie widziałyśmy, jedynie mgłę i deszcz.
   Na każdym kroku spotykałyśmy się z dużą życzliwością kierowców i obsługi oraz pomocą przy zakupie biletów czy znalezieniu właściwego przystanku. Często inni podróżujący sami inicjowali rozmowę i pytali o Polskę i nas samych. Chętnie wskazywali drogę i ciekawe miejsca. Nie spotkałam się z żadną niemiłą sytuacją czy niechęcią ze strony Irlandczyków. Bardzo miłym zaskoczeniem było wzajemne spontaniczne pozdrawianie się ludzi. Szczególnie rano, kiedy szłyśmy do szkoły, mieszkańcy uśmiechali się i witali nas. Odniosłam wrażenie, że ludzie w Irlandii żyją skromniej i spokojniej niż Polacy. Nie spieszą się, są swobodni. Często spędzają wspólnie czas na śniadaniu czy wieczorem w pubach.
Zielona Wyspa zaskoczyła nas długim dniem (było jasno do około 11.30 w nocy) a mnie osobiście zaskoczyła również roślinność w tej części Irlandii. Zobaczyłam rośliny,  które są charakterystyczne dla strefy śródziemnomorskiej, m.in. palmy, figowce, potężne tuje i araukarie oraz paprocie drzewiaste! Momentami miałam wrażenie, że jestem gdzieś na Bałkanach.
Będąc w Irlandii miałam okazję spotkać się z Polakiem, Michałem Szaleckim, który jest drużynowym i komendantem polskich harcerzy na wyspie. Sama jestem instruktorem i drużynową Hufca Ziemi Wadowickiej. Wymieniliśmy się doświadczeniami z prowadzenia drużyn. Opowiadaliśmy o swoich harcerzach, biwakach i obozach. Myślę, że będziemy  współpracować, a w przyszłości być może spotkamy się na wspólnym wyjeździe naszych drużyn.
Dwa tygodnie minęły bardzo szybko i myślę, że w 100% wykorzystałam czas na naukę i poznanie nowego kraju. Przełamałam barierę mówienia w języku angielskim, nabrałam więcej odwagi i pewności siebie. Wróciłam naładowana pozytywną energią i zmotywowana do dalszej nauki języka. Poznałam nowych ludzi i nowy kraj. Miałam okazję zobaczyć piękne krajobrazowo i historycznie miejsca Irlandii, posmakować życia wśród mieszkańców Cork. Wymiana doświadczeń i opinii z innymi uczestnikami projektu była dla mnie cennym źródłem informacji.  Nawiązałam współpracę z drużynowym w Cork i z pewnością wykorzystam to w pracy z harcerzami.
Dni spędzone na Zielonej Wyspie były bogate w nowe doświadczenia i z przyjemnością wspominam minione dwa tygodnia. Otrzymany na zakończenie kursu Certyfikat dał mi poczucie satysfakcji i dobrze wykorzystanego czasu.


Katarzyna Lasek
Nauczyciel w Zespole Szkół Publicznych w Wysokiej

Koordynator placówki: Małgorzata Targosz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz