Łączna liczba wyświetleń

piątek, 11 sierpnia 2017

Sprawozdanie z mobilności - p. Agnieszka Socha-Biel

Imię i nazwisko: Agnieszka Socha-Biel 
Rodzaj mobilności: kurs językowy – CES 
Kraj: Irlandia 
Miasto: Dublin 
Czas trwania: 17.07.2017-28.07.2017 r. 


       W dniach 17-28 lipca miałam możliwość uczestniczenia w kursie językowym w Dublinie w szkole Centre of English Studies (CES) wraz z dwiema koleżankami. Szkoła mieści się na tej samej ulicy co słynny Trinity Coolege oraz Zamek w Dublinie. Zajęcia odbywały się codziennie w godzinach 9.00-11.00 i 11.20-13.00. Prowadziły je dwie nauczycielki: Bayreen oraz Sarah, które w bardzo przystępny sposób przekazywały wiedzę. Było dużo zabaw, gier, prac w dwójkach i grupach. Na lekcjach można było się komunikować tylko w języku angielskim. Na zakończenie dwutygodniowego kursu odbył się test wiadomości zdobytych na zajęciach. Nauczycielka oceniła mój na 93%. W naszej grupie były osoby z Arabii Saudyjskiej, Włoch oraz Brazylii. Byli to inżynierowie oraz studenci. Szkoła, do której uczęszczałam organizuje dla swoich uczniów szereg atrakcji np.: zwiedzanie okolicy, gry sportowe, wieczory filmowe, karaoke, kręgle itp. W weekendy odbywają się wycieczki całodniowe. 

      Po zajęciach korzystając z pięknej pogody zwiedzałam Dublin wraz z moimi koleżankami oraz smakowałyśmy irlandzkich potraw i trunków. Bardzo dobrą potrawą jest tradycyjna ryba z frytkami serwowana z octem czyli FISH & CHIPS oraz gulasz z baraniny lub cielęciny- IRISH STEW. Po południu najlepiej smakuje IRISH CAFFEE - napój sporządzany z kawy, irlandzkiej whiskey, bitej śmietany i brązowego cukru. Niestety nie udało mi się spróbować deseru APPLE CRUMBLE – składniki ponoć podobne do naszej szarlotki. 



     W Dublinie jest bardzo dużo ciekawych miejsc. Mnie udało się odwiedzić: 
PHOENIX PARK- park o powierzchni 707 hektarów, w parku tym znajduje się m.in. rezydencja prezydenta Irlandii, zoo, krzyż papieski, monument Wellingtona. Można się położyć na zielonej trawce i odpocząć lub zagrać w piłkę. 
IRISH WHISKEY MUSEUM- w tym muzeum cofamy się w czasie wraz z przewodnikiem, który opowiada jak narodziła się irlandzka whiskey. Tak whiskey nie whisky-(wymowa taka sama). Ta druga to w Szkocji. Na końcu podróży czeka niespodzianka. 
TRINNITY COLLEGE- uczelnia irlandzka założona w 1592 roku przez królową Elżbietę I. Sławnymi absolwentami tej uczelni są np.: Chiris de Burgh piosenkarz i kompozytor, Jack Gleeson- aktor znany z filmu „Gry o tron”, Niall Horan- piosenkarz występujący w boysbandzie One Direction, Oskar Wilde - pisarz, prozaik. Na terenie uniwersytetu znajduje się największa biblioteka w Irlandii a jej najcenniejszym zbiorem jest KSIĘGA Z KELLS, przepięknie zdobiona oraz harfa, która stała się wzorem dla symbolu państwowego. Nie potrafię opowiedzieć o zapachu tej biblioteki, ale spróbujcie poczuć stare drewno i skórzane księgi. Po prostu trzeba tam zajrzeć. 
NATIONAL BOTANIC GARDENS - to cichy i uroczy zakątek, doskonały do spacerów. Można tu zobaczyć m.in. rabaty kwiatowe, klomby, palmiarnie, rozarium. 
GENERAL POST OFFICE - poczta usytuowana jest w centrum Dublina na ulicy O’Connell Street tuż niedaleko Spire (tzw. Iglica Dublina) - monument, wysoki na 120 metrów, ustawiony dla uczczenia nowego tysiąclecia. Konstrukcja ta jest najwyższą na świecie rzeźbą. 
THE NATIONAL WAX MUSEUM- fajne miejsce figur woskowych. 
GUINNESS STOREHOUSE, czyli muzeum piwa Guinness – olbrzymie, siedmiopiętrowe, interaktywne. Na ostatnim piętrze znajduje się słynny bar „Gravity” z widokiem na całe miasto. Na samej górze dla wytrwałych czeka niespodzianka. 
CROKE PARK STADIUM TOUR & GAA MUSEUM - stadion i muzeum sportu. Pod względem pojemności czwarty w Europie. 23 lipca na tym stadionie odbył się koncert legendarnej grupy irlandzkiej U2. Na tym stadionie rozgrywa się irlandzki futbol tj. połączenie koszykówki, piłki nożnej, rugby i siatkówki. 


TEMPLE BAR- to słynna, artystyczna dzielnica tradycyjnych dublińskich pubów. Mnóstwo tu barów. Najsłynniejszy z wszystkich pubów to oczywiście Temple Bar. Na skraju dzielnicy stoi hotel Clarence Hotel wykupiony przez zespól U2 - podobno czasem tam bywają. W ciągu dnia jest tu pełno turystów, a wieczorem życie przenosi się do pubów. Przed każdym pubem stoi przynajmniej dwóch ochroniarzy, którzy pilnują porządku, a czasem i proszą o pokazanie dowodów osobistych. 


HOP ON HOP OFF - autokar z otwartym dachem zatrzymuje się przy atrakcjach turystycznych. Można wysiąść w dowolnym miejscu z autokaru – następny przyjedzie za 15 minut. Bilet ważny jest 24h.


WYCIECZKA CAŁODNIOWA DO BELFASTU I MUZEUM TITANICA - Belfast to miasto przeciwieństw. Są tutaj eleganckie budowle oraz domy pokryte graffiti. W centrum znajduje się ratusz miejski oraz pomnik królowej Wiktorii. Mur Pokoju dzieli miasto na dwie części-oddzielając protestancką dzielnicę wzdłuż ulicy Shankill od katolickiej części przy Falls Road, które były świadkami krwawych wydarzeń. Teraz tylko liczne murale przypominają historię Belfastu. Na ulicy Shankill wszędzie można zobaczyć flagę brytyjską natomiast ulica Falls jest trójkolorowa (irlandzka). Najpopularniejszą atrakcją jest budynek po starym więzieniu Crumlin. Więzienie zostało zamknięte nagle w 1996 roku. Teraz jest otwarte tylko w celach turystycznych.W Belfaście znajduje się również muzeum Titanica-bryła muzeum składa się z czterech dziobów statku zwróconych w cztery strony świata. Muzeum jest wysokie na 27 metrów a sam Titanic był wysoki na ponad 28 metrów. Muzeum zostało otwarte 31 marca 2012 roku i jest po prostu boskie. 


PRZYSTAŃ HOWTH-to mały piękny port, piękne tu są widoki i klify. To trzeba po prostu zobaczyć. 



     Ciekawostki z Dublina. 
Dublin to miasto gdzie każdy robi co chce i wygląda jak chce. Dziewczyny ubierają kurtki zimowe i japonki. Niektórzy przychodzą do sklepu w piżamie albo chodzą w kapciach po ulicy. Nikt nie zwraca na ubiór uwagi. 

Wszędzie są mewy- słychać je już od rana. Milkną tylko późnym wieczorem. 

Dwa krany, zazwyczaj w umywalkach. Z jednego leci lodowata woda a z drugiego wrzątek. I umyj się tu człowieku! Ciekawa jest również spłuczka w toalecie – przypomina „odpalanie motocykla”. 

W Dublinie można zauważyć również kolorowe drzwi do mieszkań, które przykuwają wzrok np. różowe, zielone, niebieskie itp. Są trzy historie mówiące o tym dlaczego drzwi mają różne kolory. Mnie podoba się ta: drzwi są kolorowe, żeby wracający z pubów mężowie trafili pod właściwy adres, a nie do sąsiadki. 

Dublin to także mnóstwo mostów, trudno je zliczyć, każdy inny: stalowe, drewniane, kamienne, szklane. Nocą podświetlone oczywiście na zielono.


Irlandczycy może nie są urodziwi, ale są za to tolerancyjni, pogodni, uśmiechnięci, rozśpiewani i chyba każdy z nich gra na jakimś instrumencie. 

        Była to dla mnie niezwykła przygoda. Po pierwsze, że mogłam bezpośrednio usłyszeć język angielski w mowie potocznej, który często różni się od języka wykładowego oraz byłam niejako zmuszona do stosowania tego języka w codziennych sytuacjach życiowych np.: zakupy, pytanie o drogę, nawiązywanie znajomości. Jednocześnie mogłam poznać nowy kraj jego kulturę i zwyczaje, które okazały się interesujące. A po drugie spełniło się moje marzenie. Na koniec tylko napiszę, że pogoda była wspaniała.




Koordynator placówki: Kinga Cholewka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz