Łączna liczba wyświetleń

piątek, 29 grudnia 2017

Konkurs Ortograficzny ,,Językowe pożyczki” w Szkole Podstawowej nr 1 w Choczni


                       W pierwszym semestrze bieżącego roku szkolnego uczestniczka projektu ,,Mobilność kadry edukacji szkolnej”,  Barbara Tutaj, organizowała dla swoich uczniów z klas piątych kółko polonistyczne, na którym uczniowie odkrywali zapożyczenia w języku polskim. W sumie odbyło się sześć takich zajęć.  Były one okazją do uświadomienia sobie, jak rozwijał się nasz język ojczysty, jakie okoliczności wpływały na to, że mamy w języku polskim nie tylko anglicyzmy, ale i germanizmy, galicyzmy czy latynizmy. Poza nauką ortografii zajęcia na kółku obfitowały w   rozmowy o  życiu codziennym Europejczyków i wzajemnym przenikaniu się kultur. Rozbudzały zainteresowania uczniów pochodzeniem języka polskiego. Ponadto uczniowie wynieśli ze spotkań przekonanie, że warto uczyć się przez całe życie i każdemu człowiekowi we współczesnym świecie potrzebna jest znajomość języków obcych. Była to też okazja do rozmów o wzajemnym szacunku i tolerancji pomiędzy narodami. Spotkania uświadomiły też uczniom, jaką wartością dla każdego narodu jest jego język ojczysty.                                  
             Podsumowaniem zajęć, prowadzonych w ramach kółka polonistycznego, był Szkolny Konkurs Ortograficzny ,,Językowe pożyczki”, który odbył się 20 grudnia 2017 r. Konkurs miał charakter ogólnoszkolny, więc wzięli w nim udział nie tylko uczestnicy zajęć ,,Językowe pożyczki”, ale też inni uczniowie. Zadaniem konkursowiczów było napisanie przygotowanego przez organizatorkę dyktanda. Poza klasycznymi ,,pułapkami” ortograficznymi tekst obfitował w wyrazy zapożyczone. Były to takie słowa, które zwracały uwagę i ciekawiły uczniów podczas zajęć na kółku. Laureaci konkursu otrzymają nagrody i wyróżnienia na szkolnym apelu podsumowującym pracę szkoły po I semestrze.

A oto tekst dyktanda:
Wakacje w słonecznej Italii
                 Od najmłodszych lat rodzice zabierali mnie na przeróżne wojaże. W przededniu podróży zawsze pakowałam bagaże. Wśród nich musiała znaleźć się tweedowa marynarka, bluzka z żorżety, dżinsy ( uwaga! ew. jeansy) i rajstopy lycrą. Nie zapominałam też o laptopie i smartfonie, aby być w stałym kontakcie z przyjaciółmi na Facebooku. A na plażę obowiązkowo musi być bikini. Najmilej wspominam wakacje we Włoszech. Mogłam odwiedzić tyle galerii! Podziwiając obrazy i rzeźby włoskich mistrzów zastanawiałam się, dlaczego w Polsce centra handlowe nazywa się galeriami, a sklepiki osiedlowe shopami albo marketami. Moje językowe rozterki próbował rozwiać  tatuś, który wyjaśniał, że słowo galeria pochodzi  z języka francuskiego i doczekało się niemało definicji. Jedna z nich tłumaczy to słowo jako ,,pasaż ze sklepami”. Kiedy zaś nastał boom na otwieranie supermarketów i hipermarketów    z malutkimi butikami,  jakiś menadżer  ( uwaga! ew. menager) wpadł na pomysł, aby je nazwać galeriami. Wszystkie włoskie miasta słyną z przepięknej architektury. Nie można obojętnie przejść obok ozdobnych frontonów i sztukaterii. Po zwiedzaniu miło spędzić czas przy dźwiękach wiolonczeli lub posłuchać pięknej arii. Każdy dzień  pobytu na wakacjach kończył się pysznym posiłkiem. Ja najczęściej wybierałam pizzę z pepperoni i parmezanem. Ulubione danie mamy to risotto. Na deser wybierałam panna cottę. Tylko tata spoglądał w stronę MacDonalda. Jednak jadanie we Włoszech fast foodów wybiłyśmy mu  z głowy! Posłusznie zamawiał makaron al dente z bakłażanem i karczochem, a na deser tiramisu.

Bibliografia
Pisownia wyrazów obcego pochodzenia za:
1.      Kopaliński W., Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Warszawa1994
2.      Wielki słownik ortograficzno – fleksyjny, pod red. J. Podrackiego, Warszawa 2001
3.      sjp.pwn.pl – słownik internetowy


Autorka: Barbara Tutaj

Koordynator placówki: Kinga Cholewka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz