W pierwszym semestrze
bieżącego roku szkolnego uczestniczka projektu ,,Mobilność kadry edukacji
szkolnej”, Barbara Tutaj, organizowała
dla swoich uczniów z klas piątych
kółko polonistyczne, na którym uczniowie odkrywali zapożyczenia w języku
polskim. W sumie odbyło się sześć takich zajęć.
Były one okazją do uświadomienia sobie, jak rozwijał się nasz język
ojczysty, jakie okoliczności wpływały na to, że mamy w języku polskim nie tylko
anglicyzmy, ale i germanizmy, galicyzmy czy latynizmy. Poza nauką ortografii
zajęcia na kółku obfitowały w rozmowy
o życiu codziennym Europejczyków i wzajemnym przenikaniu się kultur. Rozbudzały
zainteresowania uczniów pochodzeniem języka polskiego. Ponadto uczniowie
wynieśli ze spotkań przekonanie, że warto uczyć się przez całe życie i każdemu
człowiekowi we współczesnym świecie potrzebna jest znajomość języków obcych. Była
to też okazja do rozmów o wzajemnym szacunku i tolerancji pomiędzy narodami.
Spotkania uświadomiły też uczniom, jaką wartością dla każdego narodu jest jego
język ojczysty.
Podsumowaniem zajęć, prowadzonych
w ramach kółka polonistycznego, był Szkolny Konkurs Ortograficzny ,,Językowe
pożyczki”, który odbył się 20 grudnia 2017 r. Konkurs miał charakter
ogólnoszkolny, więc wzięli w nim udział nie tylko uczestnicy zajęć ,,Językowe
pożyczki”, ale też inni uczniowie. Zadaniem konkursowiczów było napisanie
przygotowanego przez organizatorkę dyktanda. Poza klasycznymi ,,pułapkami”
ortograficznymi tekst obfitował w wyrazy zapożyczone. Były to takie słowa,
które zwracały uwagę i ciekawiły uczniów podczas zajęć na kółku. Laureaci
konkursu otrzymają nagrody i wyróżnienia na szkolnym apelu podsumowującym pracę
szkoły po I semestrze.
A oto tekst dyktanda:
Wakacje
w słonecznej Italii
Od najmłodszych lat rodzice
zabierali mnie na przeróżne wojaże. W przededniu podróży zawsze pakowałam
bagaże. Wśród nich musiała znaleźć się tweedowa marynarka, bluzka z żorżety,
dżinsy ( uwaga! ew. jeansy) i rajstopy lycrą. Nie zapominałam też o laptopie i
smartfonie, aby być w stałym kontakcie z przyjaciółmi na Facebooku. A na plażę
obowiązkowo musi być bikini. Najmilej wspominam wakacje we Włoszech. Mogłam
odwiedzić tyle galerii! Podziwiając obrazy i rzeźby włoskich mistrzów
zastanawiałam się, dlaczego w Polsce centra handlowe nazywa się galeriami, a
sklepiki osiedlowe shopami albo marketami. Moje językowe rozterki próbował
rozwiać tatuś, który wyjaśniał, że słowo
galeria pochodzi z języka francuskiego i
doczekało się niemało definicji. Jedna z nich tłumaczy to słowo jako ,,pasaż ze
sklepami”. Kiedy zaś nastał boom na otwieranie supermarketów i
hipermarketów z malutkimi
butikami, jakiś menadżer ( uwaga!
ew. menager) wpadł na pomysł, aby je nazwać galeriami. Wszystkie włoskie
miasta słyną z przepięknej
architektury. Nie można obojętnie przejść obok ozdobnych frontonów i sztukaterii. Po zwiedzaniu
miło spędzić czas przy dźwiękach wiolonczeli lub posłuchać pięknej arii. Każdy
dzień pobytu na wakacjach kończył się
pysznym posiłkiem. Ja najczęściej wybierałam pizzę z pepperoni i parmezanem.
Ulubione danie mamy to risotto. Na deser
wybierałam panna cottę. Tylko tata spoglądał w stronę MacDonalda. Jednak
jadanie we Włoszech fast foodów wybiłyśmy mu
z głowy! Posłusznie zamawiał makaron al dente z bakłażanem i karczochem, a na
deser tiramisu.
Bibliografia
Pisownia wyrazów obcego
pochodzenia za:
1.
Kopaliński W., Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem,
Warszawa1994
2.
Wielki
słownik ortograficzno – fleksyjny, pod red. J.
Podrackiego, Warszawa 2001
3.
sjp.pwn.pl – słownik internetowy
Autorka: Barbara Tutaj
Koordynator placówki:
Kinga Cholewka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz