Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 6 listopada 2017

Pokazano mi ciekawą koncepcję podejścia do nauki.

Mobilność nauczycieli. Nauka języka hiszpańskiego w Barcelonie.

W okresie od 8 do 21 października miałem przyjemność uczestniczyć w kursie języka hiszpańskiego w Barcelonie.
8 października wylądowałem na lotnisku El Prat. W godzinach wieczornych dotarłem na miejsce noclegu u pani Isabel Fabregas. Przyznam iż pocichu liczyłem,  że jest babcią piłkarza Cesca Fabregasa…  okazało się że nie jest. Zostałem miło powitany, a barierę językową jakoś obeszliśmy przy pomocy gestykulacji. 
Nad ranem okazało się, że w mieszkaniu stacjonuje jeszcze Francuz który razem ze mną  jest w tej samej grupie na nauce języka hiszpańskiego. Komunikowałem się z nim w języku angielskim, momentami migowym, a pod koniec udawało się trochę w hiszpańskim.

Znalazłem się w grupie 8-10 osobowej. Były trzy osoby z Niemiec, dwie z Francji, dwie z Chin. W drugim tygodniu dołączyły jeszcze dwie ze Szwecji. Zajęcia prowadziła pani Violetta. Wykazywała się dużym profesjonalizmem, serdecznością, wyrozumiałością i sporym wachlarzem metod aktywujących. Z chęcią każdego dnia przychodziłem na lekcje hiszpańskiego. Dużo mi dały te zajęcia. Na zakończenie napisałem test i zdałem. Złapałem podstawy. Teraz chciałbym postawić na dalsza naukę. Myślę że sporo mogę nauczyć się sam dzięki tym wykładom. Z chęcią wziąłbym także udział w zorganizowanych lekcjach czy ponownie takim wyjeździe na wyższy stopień kursu.
W tygodniu nie korzystałem z oferty integracji szkoły językowej. Zorganizowałem sobie czas we własnym zakresie. Nawiązałem kontakt z dwoma Klubami: FC Barcelona i Espanyol Barcelona. Dzięki temu w tygodniu każdy wieczór spędzałem na treningach tych Klubów. Głównie oczywiście tego pierwszego. Już na miejscu odkryłem także inny klub, który mnie bardzo zaciekawił – Sant Joan Despi (jedno boisko i 32 drużyny w rozgrywkach). W weekend oglądałem natomiast mecze drużyn młodzieżowych.Obserwacje tych treningów i meczy wiele wniosły w mój warsztat trenerski i nauczycielski. Zaraz po powrocie zdobyłem wicemistrzostwo powiatu w piłce nożnej halowej chłopców starszych i mistrzostwo chłopców młodszych. Natomiast analiza jak funkcjonują organizacyjnie te Kluby podniosły moje kompetencje organizatorskie. Mocnym przeżyciem było oprowadzenie mnie po całej La Masi (szkółka FC Barcelony) przez Guillermo Amora. To kiedyś świetny piłkarz a dziś koordynator sportu w FC Barcelona i fantastyczny człowiek.

Fantastycznym doświadczaniem była także możliwość oglądania z trybun czterech meczy. U19 FC Barcelona-Olympiakos Pireus w ramach Młodzieżowej Ligi Mistrzów, FC Barcelona – Olympiakos w ramach Ligi Mistrzów, FC Barcelona – Valencia (kobiety) La Liga i Espanyol-Levante w ramach La Liga.

Szukałem także szkoły, którą warto by było obejrzeć. Udało mi się odkryć i zwiedzić szkołę męską – La Farga. Zostałem tam bardzo miło przyjęty i oprowadzony. To też było dla mnie ogromne przeżycie i spore doświadczenie. Pokazano mi ciekawą koncepcję podejścia do nauki. Szkoła ta uchodzi za katolicką gdyż bazuje na nauczaniu świętego Josemaria Escriva. Skupia się na spersonalizowanym i całościowym  podejściu do ucznia. W szkole La Farga jest aktualnie 1800 uczniów!


Ubogacony 21 października wróciłem do Polski, do Wadowic. 
Z mocnym postanowieniem, by dalej się rozwijać i wykorzystywać zdobytą wiedzę i doświadczenie dla Wadowic!
 Karol Habrzyk.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy nie miałem dobrej głowy do nauki języków obcych. W końcu przyszedł moment w karierze zawodowej, że musiałem poznać język francuski. Szukałem i znalazłem szkołę https://lincoln.edu.pl/warszawa/jezyk-francuski która nauczyła mnie języka francuskiego. Jakie było zaskoczenie moich kolegów z pracy :)

    OdpowiedzUsuń