W okresie od 8 do 21 października miałem przyjemność
uczestniczyć w kursie języka hiszpańskiego w Barcelonie.
8 października wylądowałem na lotnisku El Prat. W godzinach
wieczornych dotarłem na miejsce noclegu u pani Isabel Fabregas. Przyznam iż
pocichu liczyłem, że jest babcią
piłkarza Cesca Fabregasa… okazało się że
nie jest. Zostałem miło powitany, a barierę językową jakoś obeszliśmy przy
pomocy gestykulacji.
Nad ranem okazało się, że w mieszkaniu stacjonuje jeszcze Francuz który razem
ze mną jest w tej samej grupie na nauce
języka hiszpańskiego. Komunikowałem się z nim w języku angielskim, momentami
migowym, a pod koniec udawało się trochę w hiszpańskim.
Znalazłem się w grupie 8-10 osobowej. Były trzy osoby z
Niemiec, dwie z Francji, dwie z Chin. W drugim tygodniu dołączyły jeszcze dwie
ze Szwecji. Zajęcia prowadziła pani Violetta. Wykazywała się dużym profesjonalizmem,
serdecznością, wyrozumiałością i sporym wachlarzem metod aktywujących. Z chęcią
każdego dnia przychodziłem na lekcje hiszpańskiego. Dużo mi dały te zajęcia. Na
zakończenie napisałem test i zdałem. Złapałem podstawy. Teraz chciałbym
postawić na dalsza naukę. Myślę że sporo mogę nauczyć się sam dzięki tym
wykładom. Z chęcią wziąłbym także udział w zorganizowanych lekcjach czy
ponownie takim wyjeździe na wyższy stopień kursu.
W tygodniu nie korzystałem z oferty integracji szkoły
językowej. Zorganizowałem sobie czas we własnym zakresie. Nawiązałem kontakt z
dwoma Klubami: FC Barcelona i Espanyol Barcelona. Dzięki temu w tygodniu każdy
wieczór spędzałem na treningach tych Klubów. Głównie oczywiście tego
pierwszego. Już na miejscu odkryłem także inny klub, który mnie bardzo
zaciekawił – Sant Joan Despi (jedno boisko i 32 drużyny w rozgrywkach). W
weekend oglądałem natomiast mecze drużyn młodzieżowych.Obserwacje tych treningów i meczy wiele wniosły w mój warsztat trenerski i
nauczycielski. Zaraz po powrocie zdobyłem wicemistrzostwo powiatu w piłce
nożnej halowej chłopców starszych i mistrzostwo chłopców młodszych. Natomiast
analiza jak funkcjonują organizacyjnie te Kluby podniosły moje kompetencje
organizatorskie. Mocnym przeżyciem było oprowadzenie mnie po całej La Masi
(szkółka FC Barcelony) przez Guillermo Amora. To kiedyś świetny piłkarz a dziś
koordynator sportu w FC Barcelona i fantastyczny człowiek.
Fantastycznym doświadczaniem była także możliwość oglądania
z trybun czterech meczy. U19 FC Barcelona-Olympiakos Pireus w ramach Młodzieżowej
Ligi Mistrzów, FC Barcelona – Olympiakos w ramach Ligi Mistrzów, FC Barcelona –
Valencia (kobiety) La Liga i Espanyol-Levante w ramach La Liga.
Szukałem także szkoły, którą warto by było obejrzeć. Udało mi
się odkryć i zwiedzić szkołę męską – La Farga. Zostałem tam bardzo miło
przyjęty i oprowadzony. To też było dla mnie ogromne przeżycie i spore
doświadczenie. Pokazano mi ciekawą koncepcję podejścia do nauki. Szkoła ta
uchodzi za katolicką gdyż bazuje na nauczaniu świętego Josemaria Escriva.
Skupia się na spersonalizowanym i całościowym
podejściu do ucznia. W szkole La Farga jest aktualnie 1800 uczniów!
Ubogacony 21 października wróciłem do Polski, do Wadowic.
Z mocnym postanowieniem, by dalej się rozwijać i wykorzystywać zdobytą wiedzę i
doświadczenie dla Wadowic!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałem dobrej głowy do nauki języków obcych. W końcu przyszedł moment w karierze zawodowej, że musiałem poznać język francuski. Szukałem i znalazłem szkołę https://lincoln.edu.pl/warszawa/jezyk-francuski która nauczyła mnie języka francuskiego. Jakie było zaskoczenie moich kolegów z pracy :)
OdpowiedzUsuń